LEKCJA 3: Życie i misja Świętej Rodziny

Zapoznaj się z artykułem „Święta Rodzina nieprzesłodzona (deon.pl)”.

Pytania pomocnicze: Zobacz co cię zainteresowało. Zastanów się czego oczekiwałbyś po swojej rodzinie (może przyszłej)? Jak często modlimy się o zdrowie, środki materialne itp…, a jak często o świętość rodziny? Odpowiedz sobie na pytanie, czy św. Józef i Matka Boża znali odpowiedzi na wszystkie pytania? Zwróć uwagę szczególnie na ich niezwykły przykład, a nie na wiedzę.

Artykuł

Często słyszymy, że rodziny chrześcijańskie powinny naśladować Świętą Rodzinę. Ale czy nie należałoby przy tym zapytać, co konkretnie mają naśladować? Bo przecież nie wszystko.

„A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono” (Łk 2, 33).

„Każda rodzina, także w swojej słabości, może stać się światłem w mroku świata” (Amoris laetitia, 66).

Często słyszymy, że rodziny chrześcijańskie powinny naśladować Świętą Rodzinę. Ale czy nie należałoby przy tym zapytać, co konkretnie mają naśladować? Bo przecież nie wszystko. Wbrew pozorom Święta Rodzina nie jest taka sama jak wszystkie inne i nie sposób jej odwzorować jak formę odciśniętą w betonie. Między rodzinami chrześcijańskimi a rodziną Jezusa są podobieństwa, ale i niepodobieństwa.

Spójrzmy na niektóre różnice. Jezus był naturalnym dzieckiem, ale jedynie Maryi. Dla Józefa był synem adoptowanym. Maryja nie współżyła z Józefem i pozostała Dziewicą, nie dlatego, że współżycie seksualne było złe, ale ze względu na wyjątkową tożsamość dziecka, które poczęła. Jezus był Synem Boga. Czy tak wyglądają chrześcijańskie rodziny? Czy mają objawienia aniołów, którzy mówią im, co należy zrobić?

Ponadto, zarówno Jezus jak i Jego Matka byli bezgrzeszni. Co prawda nie zwolniło ich to od trudów i ograniczeń człowieczeństwa, ale w wielu aspektach oszczędziło im niepotrzebnego cierpienia i błędów, zwłaszcza zadanego przez własny grzech. Czy nasze rodziny zawsze tryskają blaskiem niewinności, światłem rozlewającym się na cały dzień? Czy wszystko w nich układa się jak w bajce? Wiemy, że nie. Każda rodzina ma swoje blaski, cienie i sekrety. Wszyscy dotknięci jesteśmy panowaniem ciemności, która jest w nas, a nie tylko poza nami. Święta Rodzina zmagała się z ciemnością, która działała na nich od zewnątrz. To wielka różnica.

Jezus zaskakiwał Maryję i Józefa od samego początku, właściwie jeszcze zanim się narodził. Chyba trudno spotkać rodziców, którzy dowiedzieliby się tyle o misji i tożsamości ich dziecka przed jego poczęciem i w trakcie niemowlęctwa. Z tych powodów płynne przechodzenie nad tymi różnicami do porządku dziennego, umilone kaznodziejsko-jasełkowym „szczebiotaniem” jest chyba nie na miejscu. Może co najwyżej wzbudzić wrażenie, że zdarzają się na tym świecie dziwy, które są intrygujące, lecz pozostają poza biegiem życia śmiertelników. Czasem romantyzujemy Świętą Rodzinę, aby nie wytrącała nas ze spokoju, żebyśmy nie musieli zmierzyć się z tajemnicą i Bożą ingerencją w naszym życiu.

W czym więc Święta Rodzina jest dla nas przykładem? Nie w tym, co nas od niej odróżnia, ale co ją z nami łączy. Pomijam takie rzeczy jak zwykłe codzienne obowiązki, gotowanie, pranie, przebieranie dziecka, uczenie języka i podstaw kultury. Są jeszcze inne punkty styczne. W każdej rodzinie jest miejsce na nieporozumienie, zdziwienie, zakwestionowanie, ból serca, szukanie, nieustanne poznawanie, rozczarowanie. W tych doświadczeniach Jezus, Maryja i Józef nie odbiegają zbyt daleko od ogólnoludzkiej normy.

Niewiele znajdziemy w Ewangelii o relacji małżeńskiej między Józefem i Maryją. Więcej o ich relacji do dziecka. Św. Łukasz, pisze, że „Jego ojciec i Matka” przyszli do świątyni. To paradoks, bo oboje są „Jego rodzicami” i równocześnie z wolna odkrywają, że Jezus nie jest ich, że jest inny. W ich prostej rodzinie rozgrywa się coś więcej niż tylko życie rodzinne. Rodzina Jezusa jest dobrą analogią dla relacji między łaską Boga a wolnością człowieka. Bóg ingeruje tam, gdzie człowiek doświadcza granic, ale zostawia pole do działania tam, gdzie człowiek z Jego łaski może uczynić to, co do niego należy. Jezus przerasta swoich rodziców, podobnie jak łaska Boga przerasta każdego z nas.

Ewangelia nie wnika za bardzo w to, w jaki sposób Józef i Maryja radzili sobie z problemami wychowawczymi, a mieli je na pewno. Podobnie Pismo święte nie serwuje nam szczegółowych rozwiązań w wielu innych dziedzinach. Jedno możemy śmiało stwierdzić: objawienie i wiara nie odbierają człowiekowi rozumu, wyobraźni, pamięci, lecz na nich bazują. Biblia patrzy na rodziców Jezusa przez pryzmat ich Syna.

Józef i Maryja przedstawiają Go Panu w świątyni i słyszą o przyszłości ich Syna. A przecież Jezus ma zaledwie kilka tygodni. Jeszcze nie mówi, nie przejawia żadnych szczególnych zdolności. Wszystko jeszcze pozostaje w uśpieniu. Jezus wygląda jak każde niemowlę: błogo.

Ta wiedza, która jest im stopniowo odsłaniana, zaskakuje ich. Oboje nagle znaleźli się w centrum tajemnicy. Inni wiedzą o ich dziecku więcej niż oni sami. Ciekawe, że to „nowe” objawienie dociera do Józefa i Maryi już nie od aniołów, lecz przez ludzi. Po narodzeniu razem z innymi „dziwili się temu, co im pasterze opowiadali”. Teraz, w świątyni, następuje kolejny akt poznania Syna. Wtedy „narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz Pan” (Łk 2, 11) – Jezus najpierw dla Izraela. Teraz Symeon mówi, że jest to „Światło na oświecenie pogan” i zbawienie „dla wszystkich narodów”. A więc nie tylko dla Izraela. Najpierw, że tylko dla nas, a potem, że właściwie dla wszystkich, dla obcych, bo swoi… Go odrzucą. Zresztą, sami Rodzice dość wcześnie tego doświadczą i będą musieli uciekać do Egiptu – nieprzypadkowo tam, do miejsca niewoli Izraela. Dlaczego się dziwią?

Dziwią się nie dlatego, że Symeon mówi po chińsku, a oni nie rozumieją, ponieważ nie mają pod ręką słownika albo tłumacza obok siebie. Dziwią się, bo te słowa są trudne do pojęcia i przyjęcia. Zdziwienie wskazuje na kontrast. Świadczy o tym, że jakieś nowe doświadczenie podważa lub poszerza dotychczasowe doświadczenie. To nic dziwnego, jeżeli założymy, że człowiek powołany jest do rozwoju, do stopniowego przekraczania siebie. Ale przecież to tylko małe dziecko? Jak tu pogodzić taką prostotę, ubóstwo, zwykłość z kimś, kto ma być Zbawcą ludzkości?

To nie rodzice, lecz ich dziecko, i to już niemal od swego poczęcia, zaczyna wychowywać rodziców, zaskakiwać ich, zmuszać do myślenia, do prawdziwego nawrócenia – nie moralnego, ale do zmiany wyobrażeń o Bogu. Za szybko nawrócenie utożsamiamy z moralnością i odwróceniem od grzechu. Małe dziecię uczy intensywnie swoich rodziców tego, kim rzeczywiście jest Bóg. Ono samo jeszcze nie mówi. Jest na razie znakiem. To inni mówią o Nim. Józef i Maryja muszą nauczyć się spoglądać na ich dziecko oczami innych, nie swoimi. Albo raczej dostosować swoje patrzenie do tego, co widzą i słyszą. Na tym polega kroczenie drogą wiary. Bóg nas często zaskakuje. Możemy Go przyjąć lub odrzucić.

Podobnie i rodzice często dziwią się, patrząc, co wyrasta z ich dzieci. Bywają zaskoczeni, że dzieci je w czymś przerastają albo smucą się, że zawiodły ich oczekiwania, nie poszły właściwą drogą, niekoniecznie złą. Żadnej rodzinie nie są oszczędzone te niespodzianki. Nawet tej najświętszej. Józef i Maryja pokazują, jak sobie z tym cierpliwie i twórczo radzić.

Dariusz Piórkowski SJ

ŹRÓDŁO: https://deon.pl/wiara/komentarze-do-ewangelii/swieta-rodzina-nieprzeslodzona,463052

LEKCJA 3: Wielkanoc

Wielkanoc, Niedziela Wielkanocna, także: Wielka Niedziela, Zmartwychwstanie Pańskie – najstarsze i najważniejsze święto chrześcijańskie upamiętniające zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, obchodzone przez Kościoły chrześcijańskie wyznające Nicejskie Credo (325 r.).

W chrześcijaństwie wprawdzie każda niedziela jest pamiątką zmartwychwstania Chrystusa, ale Niedziela Zmartwychwstania jest z nich najbardziej uroczysta. Niedziela Wielkanocna w obrządku rzymskim rozpoczyna się już w sobotę po zapadnięciu nocy.

Do XVIII wieku msze rezurekcyjne odprawiane były o północy, potem świętowano rezurekcję rano (resurrectio łac. oznacza zmartwychwstanie). W niektórych parafiach rezurekcja rozpoczyna się po Liturgii Światła w Wigilię Paschalną.

W polskim zwyczaju, w niedzielę rano rodzina zasiada do uroczystego śniadania wielkanocnego, które rozpoczyna się składaniem życzeń i dzieleniem się święconką z koszyczka. Na stołach znajdują się jajka, wędliny, wielkanocne baby i mazurki. Stoły zdobione są bukietami z bazi i pierwszych wiosennych kwiatów. W niektórych regionach, np. na Śląsku, rodzice chowali w domu lub w ogrodzie koszyczki ze słodyczami, prezenty od wielkanocnego zajączka, na poszukiwanie których wyruszały dzieci. Zwyczaj ten obecnie rozpowszechnił się w formie obdarowywania się w tym dniu drobnymi upominkami, tzw. zajączkami.

ŹRÓDŁO: https://niezbednik.niedziela.pl/artykul/189/Wielkanoc

Słowo Triduum oznacza – trzy dni, które są najważniejsze w życiu Kościoła, których najważniejszym punktem jest Niedziela Wielkanocna. Proszę zwrócić uwagę na pewny niuans. Te trzy dni są liczone z wykorzystaniem prawa żydowskiego, które mówiło, że dzień się kończy, razem z zachodem słońca. W związku z tym powstało prawo wigilii, które w praktyce widzimy też w Kościele – np. msza św. wieczorna w sobotę jest nazywana mszą św. niedzielną. Stąd na TRIDUUM należy patrzeć w następujący sposób:

TRIDUUM PASCHALNEWIGILIE (WIECZÓR)DZIEŃ
DZIEŃ IMSZA WIECZERZY PAŃSKIEJ (CZWARTEK)(LITURGIA MĘKI PAŃSKIEJ)
WIELKI PIĄTEK
DZIEŃ IIADORACJA BOŻEGO GROBU
(PIĄTEK)
WIELKA SOBOTA
DZIEŃ IIIWIGILIA PASCHALNA (SOBOTA)NIEDZIELA WIELKANOCNA

To w ramach wyjaśnienia terminu TRIDUUM PASCHALNEGO.

Obejrzyj film dotyczący symboliki Triduum Paschalnego, które prowadzają nas do przeżywania tajemnicy Zmartwychwstania Pańskiego. zrób z niego NOTATKĘ zachowując podział dni podany na filmie – odpowiedz na pytanie – jakie nabożeństwo w danym dniu odbywa się w kościele? Notatka powinna mieć co najmniej 60 słów. Napisz ją ręcznie w zeszycie. Zrób zdjęcie i wyślij na adres mailowy skalna@tarsycjusz.pl – podpisz się imię nazwisko klasa na kartce(to ma być na zdjęciu). Owocnej pracy.


LEKCJA 3: WARTOŚĆ KULTURY

Zgłoś obecność

Kultura

Kultura oznacza (…) zawsze jakiś protest człowieka przed sprowadzeniem go na pozycję rzeczy i przedmiotu. Oznacza dążenie do świata, w którym człowiek realizuje swe człowieczeństwo we właściwej mu transcendencji: przez odniesienie do prawdy, dobra, piękna…

Jan Paweł II, [w:] A.Frossard, Nie lękajcie się, LEV 5/1982, 258.


Wiedza z podręcznika:

Prawdziwa kultura jest humanizacją , podczas gdy nie-kultura czy kultury fałszywe dehumanizacją ludzkiego życia.

Dramat człowieka rozpoczyna się wszędzie tam, gdzie rozwój materialny człowieka wyprzedza rozwój duchowy. W człowieku rodzi się wtedy wewnętrzne rozbicie, a jego bezpośrednią konsekwencją jest dążenie do stawiania
mieć przed być,
techniki przed etyką,
rzeczy przed osobą
i sprawiedliwości przed miłosierdziem.

Podstawowym zadaniem kultury jest wychowanie, w którym chodzi o to, by człowiek stawał się coraz bardziej człowiekiem – by bardziej był, a nie więcej miał, a także o to, by poprzez to, co ma, umiał być bardziej dla drugich. Tu ujawnia się wartość kultury. Stwarza ona właściwą tylko ludziom więź, decydując o międzyludzkim i społecznym charakterze ich życia. W konsekwencji jako pierwszy i podstawowy wymiar kultury ukazuje się zdrowa moralność: kultura moralna. Kultura jest też miejscem spotkania człowieka z Jezusem Chrystusem i Kościołem.

Kultury nie można nikomu narzucić. Kościół stoi też na stanowisku, że gwarantem autentycznej formy kultury jest uzdalnianie człowieka , aby sam był zdolny wychować siebie i innych do pełnego człowieczeństwa.

Komentarz: Dzisiaj obserwujemy niestety upadek kultury. Dużo nie trzeba pisać. Sławetny kanał na youtubie niejakiego Lorda Kruszwila jest tego termometrem z racji na jego popularność w młodym społeczeństwie. W internecie niestety dominuje zasada bardziej mieć niż być. Jest to przejaw upadku kultury ludzkiej.

Zobacz kulturę w życiu św. Jana Pawła II. Obejrzyj film i napisz notatkę na podstawie filmu oraz wiedzy z podręcznika (w tekście powyżej). Notatka powinna mieć co najmniej 60 słów. Napisz ją ręcznie. Zrób zdjęcie i wyślij na adres mailowy skalna@tarsycjusz.pl – podpisz się imię nazwisko klasa na kartce(to ma być na zdjęciu)



LEKCJA 3: WARTOŚĆ KULTURY

Kultura

Kultura oznacza (…) zawsze jakiś protest człowieka przed sprowadzeniem go na pozycję rzeczy i przedmiotu. Oznacza dążenie do świata, w którym człowiek realizuje swe człowieczeństwo we właściwej mu transcendencji: przez odniesienie do prawdy, dobra, piękna…

Jan Paweł II, [w:] A.Frossard, Nie lękajcie się, LEV 5/1982, 258.

Wiedza z podręcznika:

Prawdziwa kultura jest humanizacją , podczas gdy nie-kultura czy kultury fałszywe dehumanizacją ludzkiego życia.

Dramat człowieka rozpoczyna się wszędzie tam, gdzie rozwój materialny człowieka wyprzedza rozwój duchowy. W człowieku rodzi się wtedy wewnętrzne rozbicie, a jego bezpośrednią konsekwencją jest dążenie do stawiania
mieć przed być,
techniki przed etyką,
rzeczy przed osobą
i sprawiedliwości przed miłosierdziem.

Podstawowym zadaniem kultury jest wychowanie, w którym chodzi o to, by człowiek stawał się coraz bardziej człowiekiem – by bardziej był, a nie więcej miał, a także o to, by poprzez to, co ma, umiał być bardziej dla drugich. Tu ujawnia się wartość kultury. Stwarza ona właściwą tylko ludziom więź, decydując o międzyludzkim i społecznym charakterze ich życia. W konsekwencji jako pierwszy i podstawowy wymiar kultury ukazuje się zdrowa moralność: kultura moralna. Kultura jest też miejscem spotkania człowieka z Jezusem Chrystusem i Kościołem.

Kultury nie można nikomu narzucić. Kościół stoi też na stanowisku, że gwarantem autentycznej formy kultury jest uzdalnianie człowieka , aby sam był zdolny wychować siebie i innych do pełnego człowieczeństwa.

Komentarz: Dzisiaj obserwujemy niestety upadek kultury. Dużo nie trzeba pisać. Sławetny kanał na youtubie niejakiego Lorda Kruszwila jest tego termometrem z racji na jego popularność w młodym społeczeństwie. W internecie niestety dominuje zasada bardziej mieć niż być. Jest to przejaw upadku kultury ludzkiej.

Zobacz kulturę w życiu św. Jana Pawła II. Obejrzyj film i napisz notatkę na podstawie filmu oraz wiedzy z podręcznika (w tekście powyżej). Notatka powinna mieć co najmniej 60 słów. Napisz ją ręcznie. Zrób zdjęcie i wyślij na adres mailowy skalna@tarsycjusz.pl – podpisz się imię nazwisko klasa na kartce(to ma być na zdjęciu)

LEKCJA 3: Wielkanoc

Wielkanoc, Niedziela Wielkanocna, także: Wielka Niedziela, Zmartwychwstanie Pańskie – najstarsze i najważniejsze święto chrześcijańskie upamiętniające zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, obchodzone przez Kościoły chrześcijańskie wyznające Nicejskie Credo (325 r.).

W chrześcijaństwie wprawdzie każda niedziela jest pamiątką zmartwychwstania Chrystusa, ale Niedziela Zmartwychwstania jest z nich najbardziej uroczysta. Niedziela Wielkanocna w obrządku rzymskim rozpoczyna się już w sobotę po zapadnięciu nocy.

Do XVIII wieku msze rezurekcyjne odprawiane były o północy, potem świętowano rezurekcję rano (resurrectio łac. oznacza zmartwychwstanie). W niektórych parafiach rezurekcja rozpoczyna się po Liturgii Światła w Wigilię Paschalną.

W polskim zwyczaju, w niedzielę rano rodzina zasiada do uroczystego śniadania wielkanocnego, które rozpoczyna się składaniem życzeń i dzieleniem się święconką z koszyczka. Na stołach znajdują się jajka, wędliny, wielkanocne baby i mazurki. Stoły zdobione są bukietami z bazi i pierwszych wiosennych kwiatów. W niektórych regionach, np. na Śląsku, rodzice chowali w domu lub w ogrodzie koszyczki ze słodyczami, prezenty od wielkanocnego zajączka, na poszukiwanie których wyruszały dzieci. Zwyczaj ten obecnie rozpowszechnił się w formie obdarowywania się w tym dniu drobnymi upominkami, tzw. zajączkami.

ŹRÓDŁO: https://niezbednik.niedziela.pl/artykul/189/Wielkanoc

Słowo Triduum oznacza – trzy dni, które są najważniejsze w życiu Kościoła, których najważniejszym punktem jest Niedziela Wielkanocna. Proszę zwrócić uwagę na pewny niuans. Te trzy dni są liczone z wykorzystaniem prawa żydowskiego, które mówiło, że dzień się kończy, razem z zachodem słońca. W związku z tym powstało prawo wigilii, które w praktyce widzimy też w Kościele – np. msza św. wieczorna w sobotę jest nazywana mszą św. niedzielną. Stąd na TRIDUUM należy patrzeć w następujący sposób:

TRIDUUM PASCHALNEWIGILIE (WIECZÓR)DZIEŃ
DZIEŃ IMSZA WIECZERZY PAŃSKIEJ (CZWARTEK)(LITURGIA MĘKI PAŃSKIEJ)
WIELKI PIĄTEK
DZIEŃ IIADORACJA BOŻEGO GROBU
(PIĄTEK)
WIELKA SOBOTA
DZIEŃ IIIWIGILIA PASCHALNA (SOBOTA)NIEDZIELA WIELKANOCNA

To w ramach wyjaśnienia terminu TRIDUUM PASCHALNEGO.

Obejrzyj film dotyczący symboliki Triduum Paschalnego, które prowadzają nas do przeżywania tajemnicy Zmartwychwstania Pańskiego. zrób z niego NOTATKĘ zachowując podział dni podany na filmie – odpowiedz na pytanie – jakie nabożeństwo w danym dniu odbywa się w kościele? Notatka powinna mieć co najmniej 60 słów. Napisz ją ręcznie w zeszycie. Zrób zdjęcie i wyślij na adres mailowy skalna@tarsycjusz.pl – podpisz się imię nazwisko klasa na kartce(to ma być na zdjęciu). Owocnej pracy.

LEKCJA 3: W świecie, wobec świata i dla świata

Zobacz poniższy film:

Przeczytaj fragmenty artykułu

Rewolucja francuska – czas prześladowań Kościoła

Z Francji wyrzucono ponad 30 tys. księży. 350 zmarło po torturach. Świat zdaje się o tym nie pamiętać.

Konstytuanta, zaraz po zwycięstwie 1789 roku, postanowiła całkowicie podporządkować Kościół państwu, nawiązując do starych tradycji gallikańskich. Pierwszym krokiem miało być „wyzwolenie” lokalnego Kościoła spod władzy Rzymu, następnie konfiskata wszelkich kościelnych dóbr (sekularyzacja) i sprowadzenie kapłanów do roli urzędników państwowych.

Ustawa cywilna duchowieństwa uchwalona przez Konstytuantę w lipcu 1790 roku wprowadzała: obsadzanie stanowisk kościelnych na drodze wyborów w danym okręgu, obowiązek przysięgi na wierność nowej Konstytucji oraz państwowe pensje dla duchownych w zamian za skonfiskowane majątki.

Spowodowało to natychmiast poważny konflikt z Rzymem. „Kościół konstytucyjny” został potępiony przez papieża Piusa VI w słynnym breve „Caritas” z 13 kwietnia 1791 roku. W odpowiedzi na to, począwszy od 1792 roku oficjalna, odgórna laicyzacja szybko przybierała na sile. Przyjęto nowy kalendarz, wprowadzono rozwody, rozpoczęto tworzenie państwowych kultów oficjalnych: kultu rozumu, a następnie Bytu Najwyższego.

Rozpoczęto prześladowania duchownych odmawiających złożenia przysięgi oraz nie chcących uznać wprowadzonej „karty kazań”. Deportacja księży stawiających opór (dekrety z maja i sierpnia 1792 roku) doprowadziła do wyrzucenia z kraju przez ponad 30 tys. kapłanów.

Apogeum prześladowań przypada na okres tzw. terroru jakobińskiego. Odbywały się one pod hasłem walki z „fanatyzmem” czyli Kościołem oraz „zabobonem” – religią ludową. Powszechnie zabraniano duchownym nauczania, zabierano nawet plebanie, które zamieniano na szkoły. Wielu księży, a nawet rabinów zmuszano do przejścia do stanu świeckiego, propagowano małżeństwa kleru. Wszystkich duchownych, którzy w jakichkolwiek sposób się temu przeciwstawiali, deportowano bądź od razu skazywano na śmierć.

Okres prześladowań chrześcijaństwa we Francji zamyka dopiero podpisanie przez Bonapartego konkordatu z papieżem Piusem VII w 1801 roku. Konkordat ten oznaczał także kres rozłamu w Kościele francuskim.

Czas rewolucji francuskiej, co podkreślają akta wszystkich procesów beatyfikacyjnych, był okresem niezwykłego świadectwa wierności Kościołowi i Stolicy Apostolskiej. Na przykład karmelitanki z Compiegne wchodziły na szafot śpiewając psalm „Wychwalajmy Pana wszystkie ludy”. Pewna zakonnica z Bollene koło Avignonu powiedziała przed trybunałem: „Jesteśmy bardziej zobowiązani w stosunku do naszych sędziów, niż w stosunku do naszych ojców i matek. Ci ostatni bowiem dali nam tylko życie doczesne, podczas gdy dzięki naszym sędziom otrzymujemy życie wieczne”.

Kult oddawany tym męczennikom, doświadczenie tajemnicy świętych obcowania, stanowiło jedno z istotnych źródeł odrodzenia religijnego. Prześladowania okresu rewolucji francuskiej zaowocowały także odrodzeniem duchowym, które – jak podkreślają historycy – obok postępującej laicyzacji, było niejako równoległym nurtem w dziejach Francji ostatnich dwóch stuleci.

Zbiorowej beatyfikacji męczenników rewolucji francuskiej papież Jan Paweł II dokonał 1 października 1995 roku. Zaliczył wówczas w poczet błogosławionych sześćdziesięciu czterech francuskich duchownych, którzy męczeństwem przypieczętowali wierność Kościołowi w tym okresie. Ich historia jest tylko jednym z wielu przykładów prześladowań duchowieństwa w okresie „terroru jakobińskiego”. Duchowni ci ponieśli śmierć w jednym z pierwszych na świecie obozów koncentracyjnych, urządzonym przez władze jakobińskie na statkach u wyjścia z portu Rochefort. Przyjęli oni śmierć w sposób heroiczny i do końca pomagali swym towarzyszom niedoli.

Kard. Gantin, odwiedzając ich zbiorową mogiłę na atlantyckiej wyspie Madame w 1989 roku powiedział, że jest to „jedno z najpiękniejszych świadectw obrony wolności religijnej w dobie nowożytnej”. Księża ci, znaleźli się w grupie 828 kapłanów i zakonników załadowanych wiosną 1794 roku w porcie Rochefort w zachodniej Francji na dwa okręty przeznaczone do przewozu niewolników ” Deux-Associes” i „Washington”. (…) W sumie, spośród 828 deportowanych, śmierć poniosło 546.

Źródło: https://ekumenizm.wiara.pl/doc/3290078.Rewolucja-francuska-czas-przesladowan-Kosciola

Komentarz: Warto zwrócić uwagę ilu katolików zginęło za wiarę w Wandei o czym się niestety głośno nie mówi. Pod spodem fragment artykułu:

Tylko w okresie od stycznia do maja 1794 r. mogło zginąć w Wandei nawet 50 tysięcy ludzi. Łączna liczba ofiar nie jest znana i prawdopodobnie niemożliwa do oszacowania. Podaje się, że w latach 1794-1800 śmierć poniosło od 120 tysięcy do 600 tysięcy ludzi – być może nawet 45 procent ludności departamentu.

Francja, świętując Wielką Rewolucję Francuską mówi o jej bohaterach, o przeciwstawieniu się przestarzałemu porządkowi. Wciąż bardzo rzadko wspomina jednak o wojnie domowej w Wandei, która zakończyła się ludobójstwem katolików.

Źródło: https://dorzeczy.pl/historia/108431/Pierwsze-w-historii-ludobojstwo-Najczarniejsza-karta-rewolucji-francuskiej.html

Notatka:

sekularyzacja – zeświecczenie, przejęcie przez władze świeckie kościelnych majątków, urzędów i innych instytucji podległych Kościołowi; także zmniejszenie znaczenia religii w życiu społecznym.

laicyzacja – zeświecczenie; proces uniezależniania się różnych dziedzin życia społecznego, kulturalnego itp. od wpływów Kościoła i religii, nadawanie i charakteru świeckiego, ograniczenie obecności religii i Kościoła, w życiu społecznym i prywatnym

konkordat – porozumienie prawne dotyczące współdziałania Kościoła i państwa w danym kraju

religia państwowa – religia wspierana jako jedyna przez system prawny danego państwa np. anglikanizm w Wielkiej Brytanii

(Uwaga!!! Polska nie jest krajem wyznaniowym jakby to chcieli niektórzy. W państwie wyznaniowym przepisy religijne są jednocześnie przepisami państwowymi. W Polsce nie ma czegoś takiego!)

Gallikanizmtreść znajdziesz w filmiku na początku

LEKCJA 2: SŁUŻBA OJCZYŹNIE: PATRIOTYZM

Czy ty wiesz czym jest patriotyzm?

patriotyzm [łac. < gr.], w znaczeniu ogólnym wszelkie umiłowanie ojczyzny jako miejsca swojego pochodzenia i/lub zamieszkania;….

https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/3955049/patriotyzm.html

A tutaj trochę z innej strony.

Zrób notatkę do zeszytu na podstawie wymienionych punktów Katechizmu Kościoła Katolickiego (KKK)

2238 Ci, którzy są podporządkowani władzy, powinni uważać swoich przełożonych za przedstawicieli Boga, który ich ustanowił sługami swoich darów 23 . „Bądźcie poddani każdej ludzkiej zwierzchności ze względu na Pana… Jak ludzie wolni [postępujcie], nie jak ci, dla których wolność jest usprawiedliwieniem zła, ale jak niewolnicy Boga” (1 P 2, 13. 16). Lojalna współpraca obywateli obejmuje prawo, niekiedy obowiązek udzielenia słusznego napomnienia, jeśli coś wydałoby się im szkodliwe dla godności osób i dla dobra wspólnoty.

2239 Obywatele mają obowiązek przyczyniać się wraz z władzami cywilnymi do dobra społeczeństwa w duchu prawdy, sprawiedliwości, solidarności i wolności. Miłość ojczyzny i służba dla niej wynikają z obowiązku wdzięczności i porządku miłości. Podporządkowanie prawowitej władzy i służba na rzecz dobra wspólnego wymagają od obywateli wypełniania ich zadań w życiu wspólnoty politycznej.

2240 Uległość wobec władzy i współodpowiedzialność za dobro wspólne wymagają z moralnego punktu widzenia płacenia podatków, korzystania z prawa wyborczego, obrony kraju.

2241 Narody bogate są obowiązane przyjmować, o ile to możliwe, obcokrajowców poszukujących bezpieczeństwa i środków do życia, których nie mogą znaleźć w kraju rodzinnym. Władze publiczne powinny czuwać nad poszanowaniem prawa naturalnego, powierzającego przybysza opiece tych, którzy go przyjmują.

2242 Obywatel jest zobowiązany w sumieniu do nieprzestrzegania zarządzeń władz cywilnych, gdy przepisy te są sprzeczne z wymaganiami ładu moralnego, z podstawowymi prawami osób i ze wskazaniami Ewangelii. Odmowa posłuszeństwa władzom cywilnym, gdy ich wymagania są sprzeczne z wymaganiami prawego sumienia, znajduje swoje uzasadnienie w rozróżnieniu między 450 służbą Bogu a służbą wspólnocie politycznej. „Oddajcie… Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga” (Mt 22, 21). „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” (Dz 5, 29).

2243 Zbrojny opór przeciw uciskowi stosowanemu przez władzę polityczną jest uzasadniony jedynie wtedy, gdy występują równocześnie następujące warunki: 1 – w przypadku pewnych, poważnych i długotrwałych naruszeń podstawowych praw; 2 – po wyczerpaniu wszystkich innych środków; 3 – jeśli nie spowoduje to większego zamętu; 4 – jeśli istnieje uzasadniona nadzieja powodzenia; 5 – jeśli nie można rozumnie przewidzieć lepszych rozwiązań.

LEKCJA 2: Wspólnota w służbie człowieka

Skonfrontuj się z wypowiedzią o. Ashenafi. Może się ona wydawać trochę śmieszna. Zwróć uwagę na rolę pełnione w jego rodzinie. Zwróć uwagę na to, czy rodzina przed sobą coś ukrywa? Czy jest otwarta, czy zamknięta na siebie?

Zobacz jaką rolę pełnili w życiu człowieka dziadkowie.

Przeczytaj fragmenty artykułów z Gazeta Prawnej

Katastrofa samotności. Współczesny świat nie sprzyja budowaniu relacji

Osamotnienie niszczy psychikę dzieci, wpędza nas w choroby, trawi więzi społeczne i rozwala demokrację. Samotność wyzwala w nas cierpienie, ponieważ nigdy nie była dla ludzi stanem naturalnym.

Nie mieliśmy możliwości, by poznać życie bez iPadów i iPhone’ów. Myślę, że lubimy nasze telefony bardziej niż prawdziwych ludzi – wyznaje Athena, trzynastoletnia Amerykanka, która większość wolnego czasu spędza, przeglądając w smartfonie wpisy w mediach społecznościowych. Od rozmowy z nią Jean M. Twenge, psycholożka z uniwersytetu w San Diego, zaczyna swą najnowszą książkę „iGen” (2017), opatrzoną nader rozwlekłym podtytułem, który można tłumaczyć tak: „Dlaczego dzisiejsze superpołączone dzieci stają się mniej buntownicze, bardziej tolerancyjne, mniej szczęśliwe – i zupełnie nieprzygotowane na dorosłość – i co to oznacza dla nas”.

Twenge zaczęła dostrzegać gwałtowne zmiany w zachowaniach amerykańskich nastolatków już w 2012 r., gdy smartfony miała połowa z nich. Dziś takie urządzenie nosi w kieszeni trzech na czterech młodych ludzi, a ilość czasu, który ze sobą spędzają, jest 40 proc. mniejsza niż w 2000 r. Tylko 56 proc. nastolatków w wieku licealnym umawia się na randki (w połowie lat 90. było to 86 proc.), rzadziej też uprawiają seks i mniej śpią.

Podobnie musi być także u nas, skoro według raportu „Nastolatki 3.0” z 2016 r. przygotowanego przez Naukową Akademicką Sieć Komputerową niemal 94 proc. młodych Polaków codziennie wielokrotnie korzysta w domu z internetu, co w prawie 80 proc. przypadków służy aktywności na portalach społecznościowych. Prawie każdy nastolatek (ok. 95 proc.) ma konto na jakimś portalu społecznościowym, a co trzeci pozostaje online zawsze i wszędzie.

Nie mieliśmy możliwości, by poznać życie bez iPadów i iPhone’ów. Myślę, że lubimy nasze telefony bardziej niż prawdziwych ludzi – wyznaje Athena, trzynastoletnia Amerykanka, która większość wolnego czasu spędza, przeglądając w smartfonie wpisy w mediach społecznościowych. Od rozmowy z nią Jean M. Twenge, psycholożka z uniwersytetu w San Diego, zaczyna swą najnowszą książkę „iGen” (2017), opatrzoną nader rozwlekłym podtytułem, który można tłumaczyć tak: „Dlaczego dzisiejsze superpołączone dzieci stają się mniej buntownicze, bardziej tolerancyjne, mniej szczęśliwe – i zupełnie nieprzygotowane na dorosłość – i co to oznacza dla nas”.Reklama

Twenge zaczęła dostrzegać gwałtowne zmiany w zachowaniach amerykańskich nastolatków już w 2012 r., gdy smartfony miała połowa z nich. Dziś takie urządzenie nosi w kieszeni trzech na czterech młodych ludzi, a ilość czasu, który ze sobą spędzają, jest 40 proc. mniejsza niż w 2000 r. Tylko 56 proc. nastolatków w wieku licealnym umawia się na randki (w połowie lat 90. było to 86 proc.), rzadziej też uprawiają seks i mniej śpią.

Podobnie musi być także u nas, skoro według raportu „Nastolatki 3.0” z 2016 r. przygotowanego przez Naukową Akademicką Sieć Komputerową niemal 94 proc. młodych Polaków codziennie wielokrotnie korzysta w domu z internetu, co w prawie 80 proc. przypadków służy aktywności na portalach społecznościowych. Prawie każdy nastolatek (ok. 95 proc.) ma konto na jakimś portalu społecznościowym, a co trzeci pozostaje online zawsze i wszędzie.

Wśród amerykańskich trzynastolatków intensywnie korzystających z mediów społecznościowych poziom samotności i depresji jest o 27 proc. wyższy niż u reszty ich rówieśników. Te nastolatki, które spędzają przy smartfonach powyżej trzech godzin dziennie, są o 35 proc. bardziej skłonne do samobójstwa.

Fałszywa obietnica

Co sprawia, że – zwłaszcza w młodym wieku – aż tyle czasu poświęcamy medium, które nas wyniszcza? Prawdziwa potrzeba i fałszywa obietnica. Przed wejściem w dorosłość wierzymy, że nasze znajomości i przyjaźnie tworzą system bezpieczeństwa, wsparcia i ochrony przed samotnością. Dopiero później odkrywamy, że ta sieć więzi zredukowała się do rodziny, paru przyjaciół i garstki znajomych. Dziś media społecznościowe dają nam obietnicę nieograniczonego poszerzania tej bezpiecznej strefy. Obietnicę fałszywą, bo jak ustalił Robin Dunbar z Oxfordu, maksymalna liczba osób, które możesz zidentyfikować, kojarząc ich twarze z imionami czy nazwiskami, wynosi ok. 1,5 tys. Bliższych znajomych masz dziesięciokrotnie mniej, natomiast liczba tych, których uznajesz za swoje towarzystwo, czyli osoby godne np. zaproszenia na imprezę, wynosi średnio 50. Grono przyjaciół, na których współczucie możesz liczyć i z którymi zechcesz podzielić się większością swoich spraw, zwykle nie przekracza 15 osób, podczas gdy twoja podstawowa grupa wsparcia, zwykle złożona z członków rodziny i najbliższych powierników, ogranicza się do około pięciu.

To maksymalny kapitał wsparcia i przyjaźni dostępny dla każdego z nas. Media społecznościowe wcale nie ułatwiają jego budowania. Owszem, dzięki nim z łatwością można obserwować powierzchnię życia 150 czy nawet 200 znajomych. Czyniąc to, zaniedbujemy jednak bezpośrednie, głębsze relacje z tymi, którzy naprawdę mogą nas chronić przed samotnością.

Algorytmy karmią się naszym roztargnieniem. Rozproszony umysł nieustannie poszukuje stymulacji, a tę zapewniają mu programy komputerowe. Dla ludzi, zwłaszcza młodych, ta pozorna symbioza jest bardzo kosztowna. W okresie dojrzewania rozwija się bowiem nasza kora przedczołowa – część mózgu, w której formują się nawyki określające resztę życia. Dlatego nieustanne pobudzenie, uczucie depresji i samotności, zasiane w nastolatkach przez cyfrowe gadżety, będą obecne także w późniejszym wieku. Za sprawą mediów społecznościowych na naszych oczach dorasta pierwsza generacja ludzi, którzy nigdy nie uwolnią się od samotności.

Problem nie ogranicza się jednak do nastolatków, choć to ich psychika i ich emocje cierpią najbardziej. W mniejszym czy większym stopniu wszyscy jesteśmy zarażeni samotnością. John i Stephanie Cacioppo, małżeństwo neurobiologów społecznych z Uniwersytetu Chicagowskiego, ostrzegali: mamy epidemię samotności.

Media społecznościowe są dla tej epidemii tym, czym w średniowieczu dla dżumy i czarnej ospy były uliczne jatki – rozsadnikami zarazy w gęstej ludzkiej ciżbie. Bo samotność to nie tylko bycie fizycznie odosobnionym. Ona może oznaczać również uczucie, jakbyś był na granicy grupy społecznej, do której centrum chcesz należeć. Użytkownicy Facebooka dobrze wiedzą, w czym rzecz.

Smutna litania nieszczęść

Samotność wyzwala w nas cierpienie, ponieważ nigdy nie była dla ludzi stanem naturalnym. Człowiek stał się potężny dzięki temu, że nauczył się współpracy, zaś jego mózg wydoskonalił te funkcje, które w społecznych interakcjach dają mu wsparcie.

„Pozbawieni wzajemnej pomocy i ochrony, jesteśmy bardziej skłonni do koncentrowania się na własnych interesach i dobrobycie, przez co stajemy się bardziej skoncentrowani na sobie” – zaznaczał zmarły przed kilkoma tygodniami John Cacioppo, komentując wyniki badań z 2017 r., w których wraz z Margaret Blake dowiódł istnienia tzw. pozytywnej pętli sprzężenia zwrotnego między samotnością a egocentryzmem. W uproszczeniu, jej działanie polega na tym, że odczuwając samotność, bardziej skupiasz się na sobie, co z kolei twoją samotność pogłębia.

Samotność wpływa na naszą biologię już na poziomie komórkowym, więc nawet najlepszy trening motywacyjny i pozytywne myślenie niewiele pomogą, gdy wokół ciebie zieje pustka. W 2015 r. podczas eksperymentu na myszach uczeni z amerykańskiego MIT i Imperial College w Londynie ustalili, że produkcja dopaminy, substancji nazywanej „przekaźnikiem przyjemności”, w mózgach zwierząt, które przebywały w grupie, jest stabilna. Jednak u myszy skazanych na izolację jej poziom gwałtownie spadł – równie gwałtownie rosnąc, gdy tylko zwierzęta znowu znalazły się wśród swoich.

Zaraza samotności niszczy nie tylko związki i emocje. Demoluje nas także fizycznie. Po analizie wniosków z ponad 70 badań naukowych Julianne Holt-Lunstad doszła do wniosku, że samotność zwiększa śmiertelność w takim samym tempie jak otyłość czy wypalanie 15 papierosów dziennie. Prawdopodobieństwo, że będąc samotnym, dostaniesz ataku serca, rośnie o 29 proc., a zagrożenie udarem o 32 proc. – to już wniosek Nicole Valtorty z Uniwersytetu Newcastle.

https://www.gazetaprawna.pl/artykuly/1114557,wspolczesny-swiat-nie-sprzyja-budowaniu-relacji.html