LEKCJA 2: SŁUŻBA OJCZYŹNIE: PATRIOTYZM

Czy ty wiesz czym jest patriotyzm?

patriotyzm [łac. < gr.], w znaczeniu ogólnym wszelkie umiłowanie ojczyzny jako miejsca swojego pochodzenia i/lub zamieszkania;….

https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/3955049/patriotyzm.html

A tutaj trochę z innej strony.

Zrób notatkę do zeszytu na podstawie wymienionych punktów Katechizmu Kościoła Katolickiego (KKK)

2238 Ci, którzy są podporządkowani władzy, powinni uważać swoich przełożonych za przedstawicieli Boga, który ich ustanowił sługami swoich darów 23 . „Bądźcie poddani każdej ludzkiej zwierzchności ze względu na Pana… Jak ludzie wolni [postępujcie], nie jak ci, dla których wolność jest usprawiedliwieniem zła, ale jak niewolnicy Boga” (1 P 2, 13. 16). Lojalna współpraca obywateli obejmuje prawo, niekiedy obowiązek udzielenia słusznego napomnienia, jeśli coś wydałoby się im szkodliwe dla godności osób i dla dobra wspólnoty.

2239 Obywatele mają obowiązek przyczyniać się wraz z władzami cywilnymi do dobra społeczeństwa w duchu prawdy, sprawiedliwości, solidarności i wolności. Miłość ojczyzny i służba dla niej wynikają z obowiązku wdzięczności i porządku miłości. Podporządkowanie prawowitej władzy i służba na rzecz dobra wspólnego wymagają od obywateli wypełniania ich zadań w życiu wspólnoty politycznej.

2240 Uległość wobec władzy i współodpowiedzialność za dobro wspólne wymagają z moralnego punktu widzenia płacenia podatków, korzystania z prawa wyborczego, obrony kraju.

2241 Narody bogate są obowiązane przyjmować, o ile to możliwe, obcokrajowców poszukujących bezpieczeństwa i środków do życia, których nie mogą znaleźć w kraju rodzinnym. Władze publiczne powinny czuwać nad poszanowaniem prawa naturalnego, powierzającego przybysza opiece tych, którzy go przyjmują.

2242 Obywatel jest zobowiązany w sumieniu do nieprzestrzegania zarządzeń władz cywilnych, gdy przepisy te są sprzeczne z wymaganiami ładu moralnego, z podstawowymi prawami osób i ze wskazaniami Ewangelii. Odmowa posłuszeństwa władzom cywilnym, gdy ich wymagania są sprzeczne z wymaganiami prawego sumienia, znajduje swoje uzasadnienie w rozróżnieniu między 450 służbą Bogu a służbą wspólnocie politycznej. „Oddajcie… Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga” (Mt 22, 21). „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” (Dz 5, 29).

2243 Zbrojny opór przeciw uciskowi stosowanemu przez władzę polityczną jest uzasadniony jedynie wtedy, gdy występują równocześnie następujące warunki: 1 – w przypadku pewnych, poważnych i długotrwałych naruszeń podstawowych praw; 2 – po wyczerpaniu wszystkich innych środków; 3 – jeśli nie spowoduje to większego zamętu; 4 – jeśli istnieje uzasadniona nadzieja powodzenia; 5 – jeśli nie można rozumnie przewidzieć lepszych rozwiązań.

LEKCJA 2: Wspólnota w służbie człowieka

Skonfrontuj się z wypowiedzią o. Ashenafi. Może się ona wydawać trochę śmieszna. Zwróć uwagę na rolę pełnione w jego rodzinie. Zwróć uwagę na to, czy rodzina przed sobą coś ukrywa? Czy jest otwarta, czy zamknięta na siebie?

Zobacz jaką rolę pełnili w życiu człowieka dziadkowie.

Przeczytaj fragmenty artykułów z Gazeta Prawnej

Katastrofa samotności. Współczesny świat nie sprzyja budowaniu relacji

Osamotnienie niszczy psychikę dzieci, wpędza nas w choroby, trawi więzi społeczne i rozwala demokrację. Samotność wyzwala w nas cierpienie, ponieważ nigdy nie była dla ludzi stanem naturalnym.

Nie mieliśmy możliwości, by poznać życie bez iPadów i iPhone’ów. Myślę, że lubimy nasze telefony bardziej niż prawdziwych ludzi – wyznaje Athena, trzynastoletnia Amerykanka, która większość wolnego czasu spędza, przeglądając w smartfonie wpisy w mediach społecznościowych. Od rozmowy z nią Jean M. Twenge, psycholożka z uniwersytetu w San Diego, zaczyna swą najnowszą książkę „iGen” (2017), opatrzoną nader rozwlekłym podtytułem, który można tłumaczyć tak: „Dlaczego dzisiejsze superpołączone dzieci stają się mniej buntownicze, bardziej tolerancyjne, mniej szczęśliwe – i zupełnie nieprzygotowane na dorosłość – i co to oznacza dla nas”.

Twenge zaczęła dostrzegać gwałtowne zmiany w zachowaniach amerykańskich nastolatków już w 2012 r., gdy smartfony miała połowa z nich. Dziś takie urządzenie nosi w kieszeni trzech na czterech młodych ludzi, a ilość czasu, który ze sobą spędzają, jest 40 proc. mniejsza niż w 2000 r. Tylko 56 proc. nastolatków w wieku licealnym umawia się na randki (w połowie lat 90. było to 86 proc.), rzadziej też uprawiają seks i mniej śpią.

Podobnie musi być także u nas, skoro według raportu „Nastolatki 3.0” z 2016 r. przygotowanego przez Naukową Akademicką Sieć Komputerową niemal 94 proc. młodych Polaków codziennie wielokrotnie korzysta w domu z internetu, co w prawie 80 proc. przypadków służy aktywności na portalach społecznościowych. Prawie każdy nastolatek (ok. 95 proc.) ma konto na jakimś portalu społecznościowym, a co trzeci pozostaje online zawsze i wszędzie.

Nie mieliśmy możliwości, by poznać życie bez iPadów i iPhone’ów. Myślę, że lubimy nasze telefony bardziej niż prawdziwych ludzi – wyznaje Athena, trzynastoletnia Amerykanka, która większość wolnego czasu spędza, przeglądając w smartfonie wpisy w mediach społecznościowych. Od rozmowy z nią Jean M. Twenge, psycholożka z uniwersytetu w San Diego, zaczyna swą najnowszą książkę „iGen” (2017), opatrzoną nader rozwlekłym podtytułem, który można tłumaczyć tak: „Dlaczego dzisiejsze superpołączone dzieci stają się mniej buntownicze, bardziej tolerancyjne, mniej szczęśliwe – i zupełnie nieprzygotowane na dorosłość – i co to oznacza dla nas”.Reklama

Twenge zaczęła dostrzegać gwałtowne zmiany w zachowaniach amerykańskich nastolatków już w 2012 r., gdy smartfony miała połowa z nich. Dziś takie urządzenie nosi w kieszeni trzech na czterech młodych ludzi, a ilość czasu, który ze sobą spędzają, jest 40 proc. mniejsza niż w 2000 r. Tylko 56 proc. nastolatków w wieku licealnym umawia się na randki (w połowie lat 90. było to 86 proc.), rzadziej też uprawiają seks i mniej śpią.

Podobnie musi być także u nas, skoro według raportu „Nastolatki 3.0” z 2016 r. przygotowanego przez Naukową Akademicką Sieć Komputerową niemal 94 proc. młodych Polaków codziennie wielokrotnie korzysta w domu z internetu, co w prawie 80 proc. przypadków służy aktywności na portalach społecznościowych. Prawie każdy nastolatek (ok. 95 proc.) ma konto na jakimś portalu społecznościowym, a co trzeci pozostaje online zawsze i wszędzie.

Wśród amerykańskich trzynastolatków intensywnie korzystających z mediów społecznościowych poziom samotności i depresji jest o 27 proc. wyższy niż u reszty ich rówieśników. Te nastolatki, które spędzają przy smartfonach powyżej trzech godzin dziennie, są o 35 proc. bardziej skłonne do samobójstwa.

Fałszywa obietnica

Co sprawia, że – zwłaszcza w młodym wieku – aż tyle czasu poświęcamy medium, które nas wyniszcza? Prawdziwa potrzeba i fałszywa obietnica. Przed wejściem w dorosłość wierzymy, że nasze znajomości i przyjaźnie tworzą system bezpieczeństwa, wsparcia i ochrony przed samotnością. Dopiero później odkrywamy, że ta sieć więzi zredukowała się do rodziny, paru przyjaciół i garstki znajomych. Dziś media społecznościowe dają nam obietnicę nieograniczonego poszerzania tej bezpiecznej strefy. Obietnicę fałszywą, bo jak ustalił Robin Dunbar z Oxfordu, maksymalna liczba osób, które możesz zidentyfikować, kojarząc ich twarze z imionami czy nazwiskami, wynosi ok. 1,5 tys. Bliższych znajomych masz dziesięciokrotnie mniej, natomiast liczba tych, których uznajesz za swoje towarzystwo, czyli osoby godne np. zaproszenia na imprezę, wynosi średnio 50. Grono przyjaciół, na których współczucie możesz liczyć i z którymi zechcesz podzielić się większością swoich spraw, zwykle nie przekracza 15 osób, podczas gdy twoja podstawowa grupa wsparcia, zwykle złożona z członków rodziny i najbliższych powierników, ogranicza się do około pięciu.

To maksymalny kapitał wsparcia i przyjaźni dostępny dla każdego z nas. Media społecznościowe wcale nie ułatwiają jego budowania. Owszem, dzięki nim z łatwością można obserwować powierzchnię życia 150 czy nawet 200 znajomych. Czyniąc to, zaniedbujemy jednak bezpośrednie, głębsze relacje z tymi, którzy naprawdę mogą nas chronić przed samotnością.

Algorytmy karmią się naszym roztargnieniem. Rozproszony umysł nieustannie poszukuje stymulacji, a tę zapewniają mu programy komputerowe. Dla ludzi, zwłaszcza młodych, ta pozorna symbioza jest bardzo kosztowna. W okresie dojrzewania rozwija się bowiem nasza kora przedczołowa – część mózgu, w której formują się nawyki określające resztę życia. Dlatego nieustanne pobudzenie, uczucie depresji i samotności, zasiane w nastolatkach przez cyfrowe gadżety, będą obecne także w późniejszym wieku. Za sprawą mediów społecznościowych na naszych oczach dorasta pierwsza generacja ludzi, którzy nigdy nie uwolnią się od samotności.

Problem nie ogranicza się jednak do nastolatków, choć to ich psychika i ich emocje cierpią najbardziej. W mniejszym czy większym stopniu wszyscy jesteśmy zarażeni samotnością. John i Stephanie Cacioppo, małżeństwo neurobiologów społecznych z Uniwersytetu Chicagowskiego, ostrzegali: mamy epidemię samotności.

Media społecznościowe są dla tej epidemii tym, czym w średniowieczu dla dżumy i czarnej ospy były uliczne jatki – rozsadnikami zarazy w gęstej ludzkiej ciżbie. Bo samotność to nie tylko bycie fizycznie odosobnionym. Ona może oznaczać również uczucie, jakbyś był na granicy grupy społecznej, do której centrum chcesz należeć. Użytkownicy Facebooka dobrze wiedzą, w czym rzecz.

Smutna litania nieszczęść

Samotność wyzwala w nas cierpienie, ponieważ nigdy nie była dla ludzi stanem naturalnym. Człowiek stał się potężny dzięki temu, że nauczył się współpracy, zaś jego mózg wydoskonalił te funkcje, które w społecznych interakcjach dają mu wsparcie.

„Pozbawieni wzajemnej pomocy i ochrony, jesteśmy bardziej skłonni do koncentrowania się na własnych interesach i dobrobycie, przez co stajemy się bardziej skoncentrowani na sobie” – zaznaczał zmarły przed kilkoma tygodniami John Cacioppo, komentując wyniki badań z 2017 r., w których wraz z Margaret Blake dowiódł istnienia tzw. pozytywnej pętli sprzężenia zwrotnego między samotnością a egocentryzmem. W uproszczeniu, jej działanie polega na tym, że odczuwając samotność, bardziej skupiasz się na sobie, co z kolei twoją samotność pogłębia.

Samotność wpływa na naszą biologię już na poziomie komórkowym, więc nawet najlepszy trening motywacyjny i pozytywne myślenie niewiele pomogą, gdy wokół ciebie zieje pustka. W 2015 r. podczas eksperymentu na myszach uczeni z amerykańskiego MIT i Imperial College w Londynie ustalili, że produkcja dopaminy, substancji nazywanej „przekaźnikiem przyjemności”, w mózgach zwierząt, które przebywały w grupie, jest stabilna. Jednak u myszy skazanych na izolację jej poziom gwałtownie spadł – równie gwałtownie rosnąc, gdy tylko zwierzęta znowu znalazły się wśród swoich.

Zaraza samotności niszczy nie tylko związki i emocje. Demoluje nas także fizycznie. Po analizie wniosków z ponad 70 badań naukowych Julianne Holt-Lunstad doszła do wniosku, że samotność zwiększa śmiertelność w takim samym tempie jak otyłość czy wypalanie 15 papierosów dziennie. Prawdopodobieństwo, że będąc samotnym, dostaniesz ataku serca, rośnie o 29 proc., a zagrożenie udarem o 32 proc. – to już wniosek Nicole Valtorty z Uniwersytetu Newcastle.

https://www.gazetaprawna.pl/artykuly/1114557,wspolczesny-swiat-nie-sprzyja-budowaniu-relacji.html

LEKCJA 1: Domowe Sanktuarium Kościoła

Przeczytaj poniższy artykuł i streść tak aby streszczenie zawierało każdy akapit. Streszczenie powinno mieć co najmniej 60 słów. Napisz je ręcznie. zrób zdjęcie i wyślij na adres mailowy skalna@tarsycjusz.pl – podpisz się imię nazwisko klasa na kartce(to ma być na zdjęciu)

Domowe sanktuarium
Przeżywanie religijne uroczystości w rodzinie – ale jak?
Ks. Ryszard Słowiak


Rodzina chrześcijańska włączona w sposób szczególny we wspólnotę Kościoła jest wezwana do głoszenia Słowa Bożego, świadectwa wiary i posługi miłości. Kościół ma się realizować w rodzinie nie tylko wtedy, gdy uczestniczy ona w liturgii sakramentalnej, ale także w domu i poza nim. Owa idea rodziny jako domowego Kościoła została wydobyta i mocno zaakcentowana w dokumentach Soboru Watykańskiego II i w nauczaniu ostatnich papieży, a zwłaszcza Jana Pawła II. W rodzinie kształtuje się wiara jej członków i przekazywane są wartości moralne i kulturalne. Rok liturgiczny bądź przyjmowanie sakramentów świętych czy świętowanie uroczystości rodzinnych są dobrą okazją do tworzenia domowego Kościoła. Obserwuje się jednak duże zaniedbanie i nieumiejętność świętowania tych okazji w rodzinie, co jest przyczyną wielkiej laicyzacji, jak również braku wiary i odpowiednich wzorów.

Rodzina domowym Kościołem

Pod koniec IV wieku Św. Jan Chryzostom w jednej z homilii wyjaśniając tekst Dziejów Apostolskich tak mówi o domowym Kościele – o domu chrześcijańskim: I nocą nawet… wstawaj, klękaj i módl się… Trzeba, aby twój dom był stale domem modlitwy, kościołem.

W dobie współczesnej, gdy rodzina przeżywa poważny kryzys, Kościół odkrywa jej eklezjalny charakter. Rodzina chrześcijańska jest „Małym Kościołem”, tworzy „domowe sanktuarium”, stanowi najmniejszą i podstawową, i niczym nie zastąpioną strukturę kościelną. Rodzina jest miejscem przeżywania owych uroczystości. W niej w sposób naturalny rozwija się człowiek; kształtuje swoje życie. Dużą i znaczącą rolę mają rodzice, którzy winni być kapłanami domowego ogniska. Rodzice chrześcijańscy skupiają w sobie zarówno władzę wrodzoną jak i chrześcijańską odpowiedzialność. Współpracując z Bogiem mają wychowywać swoje dzieci na uczniów Chrystusa a tym samym budować Kościół. Skoro dom rodzinny ma być małym Kościołem to zadaniem rodziców ma być sprawowanie czegoś w rodzaju liturgii domowej. Będzie ona obejmowała modlitwę w rodzinie, spotkania rodzinne, łączność życia rodzinnego z życiem Kościoła zarówno powszechnego, jak i lokalnego.

Rodzina miejscem sprawowania liturgii domowej

Liturgia wyraża się przez słowa i znaki. Przez znak rozumiemy jakąś rzecz dostrzeganą przez zmysły, która zostaje poznana, kierującą naszą myśl ku innej, niewidzialnej rzeczywistości. Wszystkie znaki służą do nawiązania kontaktu między człowiekiem a światem nadprzyrodzonym, aby łatwiej mogło się dokonać spotkanie między człowiekiem a Bogiem. Liturgia domowa również ma swój język znaków, w którym proste symbole odgrywają ważną rolę. Jako przykład można tutaj podać znaczenie krzyżem chleba i uczenie szacunku dla niego, gdyż on jest owocem pracy rąk ludzkich i darem Bożym. W dobrej rodzinie doświadczyć można tego, że posiłek to nie tylko zaspokojenie głodu, ale przeżycie wspólnoty stołu, miłości, troski wzajemnej. Bardzo pięknie ukazuje nam tę prawdę stół wigilijny, mający również swoje odniesienie do stołu eucharystycznego. Liturgia rodzinna włącza uwielbienie Boga i uświęca całe życie rodziny, wszystkie jej dzieła, nawet szarą codzienność. W liturgii rodzinnej ważne miejsce zajmuje modlitwa wspólnotowa praktykowana w różnej formie i z różnych okazji, oraz błogosławieństwo dzieci i całej rodziny. Ważnym elementem tej liturgii będzie czytanie i rozważanie tekstów Pisma Świętego, które będą stanowiły właściwą bazę dla ducha modlitwy. Różne zwyczaje pielęgnowane w naszych domach, składające się na liturgię Kościoła domowego, jak również te, które adaptujemy do naszego życia, powinny w sposób naturalny przypominać nam obecność Boga wśród nas, dopomóc przeżyć tę obecność i wzmocnić więź rodzinną.

Kształtowanie uroczystości rodzinnych

Laicyzacja, jakiej zostało poddane nasze społeczeństwo nie oszczędziła polskiej rodziny. Przemiany społeczne, konieczność pracy dodatkowej, konsumpcyjne spędzanie wolnego czasu oraz wiele innych czynników spowodowały zatarcie zadań rodziny, która winna wychowywać, pielęgnować tradycje chrześcijańskie, kultywować chrześcijański sens świętowania uroczystości w rodzinie. Trzeba, więc dążyć do wytworzenia jakiejś więzi między uroczystościami w kościele i w domu, aby treści, z którymi spotyka się rodzina we wspólnocie parafialnej, miały swoje odbicie we wspólnocie rodzinnej. Należałoby, więc zacząć od podkreślenia znaczenia wieczoru wigilijnego, o jego iście religijnym sensie. Propozycje w przygotowaniu tej uroczystości rodzinnej z okazji Świąt Bożego Narodzenia znajdziemy w Rytuale Rodzinnym, jak i w czasopismach religijnych oraz w broszurach dostępnych w księgarniach katolickich. Należałoby też wyeksponować wspólną modlitwę w rodzinie, zwłaszcza wieczorną czy przed posiłkiem. Trzeba zwrócić uwagę na niedzielę jako Dzień Pański, w którym człowiek w sposób szczególny ma się spotkać z Bogiem i bliźnim. Osobne miejsce stanowią uroczystości związane z przyjmowaniem sakramentów świętych przez poszczególnych członków rodziny. Dużą rolę może tu odegrać dzisiaj katecheza mająca swoje miejsce w szkole, jednakże podstawę stanowi świadomość rodziców o odpowiedzialności za kształtowanie postaw i wychowanie swoich dzieci oraz podjęcie trudu realizacji zobowiązań przyjętych na chrzcie świętym swoich dzieci.Ks. Ryszard Słowiak

ŹRÓDŁO: http://www.nowezycie.archidiecezja.wroc.pl/stara_strona/numery/042001/02.html