Ostatni wyjazd to spacer na Stecówkę i okolice Czarnej Wisełki z Szarculi. Oto kilka zdjęć
Weekendowy spacer
Czwartkowe popołudnie
Znowu na Wielikącie
Niedzielny spacer po Wielikącie bardzo mnie zaskoczył. Na początku brnąłem przez półmetrowe zaspy – było tak mocne słońce, że nic nie widziałem. Prawdopodobnie tuż obok mnie spłoszyła się pani Bażantowa. Dopiero pod koniec wycieczki zdarzyły się takie okazy. Co więcej – Wąsatki nic sobie nie robiły z mojej obecności. Było naprawdę pięknie.