Znowu na Wielikącie

Niedzielny spacer po Wielikącie bardzo mnie zaskoczył. Na początku brnąłem przez półmetrowe zaspy – było tak mocne słońce, że nic nie widziałem. Prawdopodobnie tuż obok mnie spłoszyła się pani Bażantowa. Dopiero pod koniec wycieczki zdarzyły się takie okazy. Co więcej – Wąsatki nic sobie nie robiły z mojej obecności. Było naprawdę pięknie.

Spacer po „Śląskim Morzu”

Tradycyjnie w dzień wolny udałem się na spacer. Była zła pogoda, dlatego wybrałem Jezioro Goczałkowickie – zwane Śląskim Morzem. Jest to w naszej okolicy jak na razie największy zbiornik wodny (z czasem większym morze być Racibórz Dolny I). Myślę, że tu jeszcze nie raz wrócę 🙂