Znowu było to wejście poranne. Na szczycie zameldowałem się o godz. 9.00. Wejście zaczęło się niebieskim szlakiem ze Szczyrku, ale większość trasy przebyłem pod wyciągiem – na przełaj. Po wypiciu ciepłej herbaty w schronisko udałem się w kierunku Małego Skrzycznego i powróciłem żółtym szlakiem do Szczyrku. Całość drogi była bardzo oblodzona, dlatego trzy razy wywinąłem orła 🙂 na lodzie (można się przyzwyczaić). Przez całą drogę sypało i była wielka mgła. Kilka zdjęć z trasy.